wyraźny niedosyt
Przyjmujący Bartosz Kurek czuje wyraźny niedosyt po występie w Japonii. Nie przegrywaliśmy dlatego, że byliśmy zmęczeni, ale dlatego, że graliśmy gorzej. Porażki nigdy nie są przyjemne. One zawsze bolą, obojętnie, czy się przegrywa wszystkie spotkania, czy się przegrywa raz na dziesięć lat. Teraz bolało podwójnie, a nawet potrójnie, bo graliśmy kiepsko, a turniej był prestiżowy. Do tego to była bardzo dobrze płatna impreza była - podsumował Kurek. "Nastroje nam się nieco poprawiły, ale niedosyt zostanie, bo mogliśmy w Japonii wypaść lepiej, przynajmniej pokonać jeszcze gospodarzy. Podium nam uciekło i trochę kasy też. Nie jest łatwo krytykować siebie i drużynę, ale to nie był turniej naszego życia. Kiepsko się prezentowaliśmy, dlatego dobrze, że chociaż na koniec zanotowaliśmy dwa zwycięstwa" - powiedział.